Bałkany = Koty

Od paru lat jestem zadeklarowaną kociarą. Jest to o tyle ciekawe, że przez większość mojego życia cierpiałam na straszną alergię na te zwierzaki. Przebywanie w jednym pomieszczeniu z kotem skutkowało płaczem (bynajmniej nie ze wzruszenia), katarem oraz mgłą przed oczami. Generalnie nic przyjemnego. Wszystko się jednak zmieniło w tym temacie, gdy pierwszy raz pojechałam na Bałkany. Rejon ten pełny jest kotów. Zasadniczo praktycznie w każdym schronisku, jakimś ciekawszym miejscu, a czasami po środku niczego był kot. Mimo teoretycznej alergii lgnęłam do nich, robiłam sobie zdjęcia, tuliłam i zachowywałam się trochę jak Elwirka z jednej z kreskówek „która bardzo kocha wszystkie zwierzaczki”. Jednak pewien kot sprawił, że moja miłość do tych stworzeń stała się naprawdę ogromna.

Rzecz działa się w Czarnogórze, w miejscowości Żablijak, u podnóża gór Durmitor. Wraz z moim towarzyszem ówczesnej włóczęgi – Tomaszem, postanowiliśmy przenocować na lokalnym campingu. Okazało się, że oprócz turystów rezyduje tam kilka psów oraz kotów. Jeden z kocurów w szczególności sobie mnie upodobał i okupował moje kolana. Nie czułam się tego dnia najlepiej, bolał mnie brzuch, świat był zły i ogólnie pełna degrengolada. Postanowiłam ukoić moje smutki snem, więc porzuciłam kota i pomaszerowałam do namiotu. Jakie było moje zdziwienie, gdy po 5 minutach, do namiotu władował się kocur, położył mi się na brzuchu i zaczął donośnie mruczeć. Dodam, że usadowił się dokładnie na tym miejscu, które mnie bolało. Mimo, że przebywałam z nim na małej powierzchni, moja alergia, chyba z racji doznanego szoku, w ogóle się nie uaktywniłam.

Po tym, jakże miłym dla mnie wydarzeniu zapragnęłam mieć własnego kota. Nie wdając się już w zbędne dywagacje, obecnie jestem posiadaczką dwóch kocurów oraz współposiadaczką dwóch kocic, które są pod opieką moich rodziców. Ogólnie wszędzie, gdzie nie pojadę, są koty i to nie byle jakie koty, bo najczęściej rude 😉

Jak już wspominałam wcześniej, a również sugeruje to tytuł tego wpisu, Bałkany to koty. Poniżej znajdziecie sporo kocich zdjęć. Niestety tak wyszło, że oprócz kotów na wielu zdjęciach jestem również ja. Jakoś nie potrafię przejść obok nich obojętnie i bardzo często się z nimi fotografuję. Życzę miłego oglądania, a fanów psów zapraszam innym razem 😉

Czarnogórski kot, który wszystko zmienił.

SONY DSC

Kotor jak sama nazwa wskazuje to miejsce, gdzie można spotkać koty.

SONY DSC

SONY DSC

Musała, najwyższy szczyt Bałkanów i…kot!

SONY DSC

SONY DSC

Koty w górskich schroniskach.

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Koty spotkane przypadkiem

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Jedna uwaga do wpisu “Bałkany = Koty

  1. Pingback: Bałkany 2010. Część 16 – z Sinjajeviny w Durmitor | BAŁKANY według RUDEJ

Dodaj komentarz